Ponieważ czas zmiany menu zbliżał się wielkimi krokami, matka uzbrojona w jabłka w sloiczkach i soczki z upraw ekologicznych, ojciec uzbrojony w siatkę jabłek z własnego mini- sadu ( oprysk minimalny) , stanęli przed dylematem: zacząć od soku czy musu?
Ojciec w niedziele podjął męską decyzje i naskrobal dziecku 2x po pól lyzeczki ( tej plaskiej dziecięcej) "swojego" jabłka.
Julka posmakowala, poglamala, trochę wypadło bo to przecież zupełnie inna technika jedzenia niz ssanie i jakoś poszło.
Nerwowo oczekiwalismy jakiś sensancji brzuszkowych ale nic się nie zadzialo.
Dziś już niestety jabluszko zostało wyplute i nie było mowy żeby cokolwiek "zjadla".
Cóż, jutro spróbujemy ponownie :)!
A jak Wy zaczynałyscie wprowadzanie innego jedzenia?
Przyznam ze mam problem bo czytam rożne fora i pogubilam się już :/
Wnioskuje z tych wszystkich opracowań ze np 3-4 dni tylko po odrobinie jabłka + sok jablkowy.
Kolejne 3-4 dni po odrobinie marchewki + sok marchwiowy.
Dalej marchewki + ziemniaki ?
Czy możecie proszę polecić jakiś jasny harmonogram wdrażania?
Witam,
OdpowiedzUsuńMy juz mamy za sobą wszystkie próby jedzeniowe przeprowadzone na żywym organizmie Dzida, je juz wszystko. Ale jeżeli mam cos radzić to przede wszystkim nie przejmować się opiniami i radami tylko powolutku sobie wprowadzać owocki i warzywka, najpierw nasze " rodzime" jabłuszka, marchewki, ziemniaczki, odrobinkę pietruszki - ale to po jakimś czasie i naprawdę odrobinkę, no i co tam przyjdzie do głowy - brokułki, gruszeczkę w małych ilościach, polecam, jak już dzieciątko będzie jadło więcej, śliweczki suszone raz na jakiś czas. I na pewno dużo wody do picia bo to doskonale wspomaga pracę jelitek i całego organizmu ( tylko tez nie za dużo, bo może rozrzedzić krew taka woda). Oczywiście mięsko po chwili, i nie zapominać o tłuszczach np. masełku dodanym do zupki albo oleju odpowiednim.
A tak naprawdę co polecam? Spokojne wprowadzanie wszystkiego i obserwowanie Maluszka, bo przecież za chwilkę i tak wszystko będzie jadł, więc trzeba przyzwyczajać. I nie ma sie co przejmować, każda Mama i tak jest najlepsza!
Dziękuje za wsparcie ((przede wszystkim ))! :)
OdpowiedzUsuńKażda zmiana to nerwy czy aby nie zrobię czegoś zle, nie zaszkodze ....
Ale masz racje - chyba trzeba przestać czytać a zdać się na intuicję :)!