środa, 1 sierpnia 2012

Zakupy, zakupy .....

Matka na zakupach - zapomniałam sie pochwalić ....
Warto teraz pokręcić się po sklepach bo spore przeceny.
Oto z czym wyszłam (ceny pokazuje celowo :):







 
Wspomniałam juz że wybrałam sie po spódnicę dla siebie?
Nie? Spódnicy nadal nie mam .... ;)!

10 miesiecy za nami

11 miesiąc leci naszej Julce (właściwie za 10 dni skończymy 11 :)!
Taka duża już mi się wydaje  ....
Od ponad miesiąca raczkowanie stało się długodystansowe - przelatuje już przez cały korytarz z prędkością światła (ale maluchy szybko się uczą ....).
Wstawanie wychodzi już nawet po gładkiej ścianie - ale zaraz potem pac na pupę !
A jak jest czego się złapać to kilka kroków idzie.
Zębów na stanie mamy 6 ale widzę ze dolne "2" się pchają.
Pokazuje paluszkiem co chce, "zagaduje" w swoim języku ....

Sezon owocowy w pełni - jagody, maliny, porzeczki, brzoskwinie, truskawki pochłaniane są w rekordowym tempie.
A oto szczęśliwe (acz lekko wkurzone pustką w misce) dziecko:
Bardzo się cieszę że chętnie zajada nowości  - oczywiście najpierw jest próba: 2-3 dni po odrobinie a potem już śmiało. 
Z warzywami też jest super sprawa - na obiadki jada dania z cukinią, fasolką, kalafiorem, brokułami, wszystko co jest akurat na "topie". Jedynie po daniach z pomidorem dostaje lekkiej wysypki na buzi - więc pomidorom musimy na razie podziękować ...
Śmieszne jest to że fasolkę, kalafiora czy inne warzywa dostaje w kawałku i spokojnie sobie z tym radzi rozdziamując po kawałku i nawet widzę ze ma z tego radochę a obiadek musi być  rozdrobniony - nie na papkę ale w miarę drobny. 
Leniwiec ??? ;)

Odkąd Julka stała się mobilna, usypianie stało sie pewnym problemem - choćby nie wiem jak była śpiąca, po włożeniu do łóżeczka wstaje i jest "już się wyspałam"!
Jest wyciągnie zabawek, pieluch i wszystkiego w zasięgu ręki  ....
I tak godzinę, półtorej .....
W końcu doszłam ze najefektywniejsze jest wspólne usypiani - kładziemy się obie na naszym dużym łóżku z Puchatkiem i butlą  picia i mniej więcej po 5 okrążeniach łóżka, oklepaniu zagłówka, wypiciu całej wody, podłubaniu w matki oczach i policzeniu jej zębów, poprzytulaniu się, po ~pół godziny zasypia i mogę spokojnie położyć ją do łóżeczka.   

Od mniej więcej miesiąca Julka w nocy ląduje z nami w łóżku w srodku nocy.
Zawsze się kilka razy budziła ale teraz staje w łóżeczku i już nie tak łatwo ją położyć ponownie.
Więc zabieram ją do nas i zasypia w ciągu minuty.
Mimo bardzo szerokiego łóżka, mama i tata prawie wiszą pupami poza łóżkiem bo córka śpi w poprzek. Ale nie narzekamy ;)!
Wspaniale jest przytulić się do cieplutkiego Szkrabika a i Julka spokojnie śpi. :)!