niedziela, 8 stycznia 2012

O Julce

Mój Szkrab ma za sobą już prawie 4 m-ce! Dla niej to kawał czasu, całe jej życie a dla mnie raptem moment, dopiero co przyjechalysmy ze szpitala!
Przyznam ze były to dla nas bardzo dobre miesiące.
Julka jest tym szczęśliwym maluszkiem (a ja mamą) który nie zalapal się na kolki, choroby, alergie itp.
Śpi w nocy jak susełek (od początku)- po definitywnym zasnieciu około 22:30 śpi do 9-10 rano. Przez pierwszy miesiąc zdarzało jej się budzić 1-2 razy na cycucha a teraz to już tylko czasami jest 1 nocna przegryzka.
Najczęściej sama ja budze około 8 bo już mokra jestem i musze "wydać" pierwsze śniadanie.
Karmimy się wtedy w łóżku na "spiocha" i Młoda idzie dalej spać.
Do 11 tez potrafi, czemu nie ;)!

Od chwili kiedy zaczelysmy się dokarmiac i Julka jest najwdzona, jest spokojna i pogodna.
W tej chwili nasz plan dnia wyglada tak ( w przybliżeniu):
- 8-9 pierwsze sniadanko - cycuch
- 9-11 zajęcia rożne ;) - gilgotki, robienie śniadania dla mamy, toaleta itp.
- ~11 drugie sniadanko - butla 150-180 ml Bebiko1
- ~12-14 dłuższa drzemka / spacer jeśli pogoda jest OK
- ~ 14-15 cycuch
- ~15-17 zajęcia rożne - robienie obiadu, gilgotki itp
- ~17 butla 150-180 ml + drzemka polgodzinna
- ~18:30 cycuch
- 20-20:30 kąpiel
- ~20:30 kolacja 180 ml z butli + cycuch do usniecia (kolacja z usypianiem =~ 2h)
Oczywiście oprócz tych 3 obowiązkowych cycuchow są jeszcze cycuchy doraźne, na przytulenie, czkawke itp.
Ja jadam właściwie wszystko, a i lekka kawka tez się zdarza i żadnych kłopotów z brzuszkiem nie mialysmy. Na początku było delikatnie, chude gotowane mięsko, herbatki owocowe, ale powolutku próbowałam "normalnego" jedzenia i kiedy okazało się ze nie mamy sensacji, wróciłam do normalnego jedzenia ( z zachowaniem podstawowych zasad mamy karmiacej).
Uczulenia i odparzenia tez nas ominęły. Używam proszku Lovela + prasowanie i jest super!
Z pieluszkami zaczynaliśmy od Huggies, potem Pampers i Dada (Biedronka) i tez żadnych kłopotów. Ostatnio kupuje z Careefour "Helen Hunter" i są bardzo fajne!
Duża falbanka i delikatna gumeczka na plecach.

W 7 tygodniu Julka zaczęła wydawać z siebie pierwsze dźwięki typu "auuu", nie zawsze to wychodziło, czasem tylko dziobek składał się jakby chciał coś wyartykulowac ale każdego dnia wychodziło coraz lepiej :)!
Teraz okrzyki typu "auuu" czy "ach" są już na porządku dziennym, ja zagaduje- Julka odpowiada po swojemu.
Czasami myśle ze z boku wyglądamy jak 2 psy wyjace pod płotem ;)!
Od tygodnia do repertuaru weszły nam 2 kolejne rzeczy: skrzeczenie i głośny śmiech!
Poza tym najsmaczniejsA rzeczą są własne lapki które są wcinane bez względu na zawartość brzuszka :)!
Do tego ślinimy się na potęgę! Szczególnie wieczorami. Są dni kiedy nie zdejmuje sliniaka :).

Pediatra zalecił nam wprowadzanie już jabluszka i marchewki.
Niby wiedziałam ze to już lada moment ale dotarli to do mnie dopiero jak lekarz napisał nam w zaleceniach :)!
To będzie dla nas krok milowy ;)!
Musze jeszcze poczytać bo przyznam ze jeszcze tego nie ogarniam.
Sasiadka pozyczyla mi książkę w której napisano ze pierwsze jabłko i marchewki (soki) zaczyna podawać się już pod koniec 1-go miesiąca!!!
Ciekawe, prawda ? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz