Poczytujemy sobie popołudniami rożne kolorowe książeczki.
Z reguły wygląda to tak ze siadamy z książeczką, ja powoli czytam, opisuje i pokazuje palcem co jest na rysunkach a Julka oklepuje każdą stronę z ogromnym zacięciem.
Najczęściej kończy się to tym ze sama sobie "doczytuje" a ja biorę kolejna książkę ( przeważnie "Sto bajek" Brzechwy) i każda z nas czyta w swoim języku :)!
Baaaaaardzo to lubimy :)!
A u nas jeszcze czytanie przez zjadanie :D
OdpowiedzUsuńTo się nazywa "pozerac" książki :))))!
OdpowiedzUsuń