środa, 16 lutego 2011

O pierwszej wizycie u lekarza.

Ponieważ zobaczyć 2 kreski to jedno a dostać potwierdzenie od fachowca to drugie, uznałam ze trzeba udać się piorunem na konsultacje ;)!
Ale ale ...... wybór lekarza nie jest taki prosty ...
Ponieważ jakiś czas temu wyprowadziliśmy się z W-wy, nie zdecydowałam się żeby "prowadzić się" u swojego doktora do którego chodziłam od czasu do czasu na "przeglądy".
W razie jakiejś awarii wolałabym nie gonić 50 km!
Co prawda nigdy nie wiadomo co się stanie ale jakoś  tak bezpieczniej mieć lekarza pod ręką.
Przejrzałym w necie bazę okolicznych lekarzy, opinie i zdecydowałam się na pewnego pana z w miarę przyzwoita opinią.
Zadzwoniłam, pani umówiła mnie na wtorek 11.01 - super, spisałam adres, pojechałam  ... a tu pod wskazanym adresem mały domek bez żadnego szyldu, info, czegokolwiek!

Na szczęście kilka numerów dalej zobaczyłam nową lecznicę, wiec uznałam ze możne tu pan urzęduje.
Niestety - pana niet, za to trafiłam na innego lekarza (gin. - poł.) więc już zostałam.
Przy zakładaniu karty pani (położna jak się później okazało) zmierzyła mi ciśnienie i zważyła.
I w końcu w trakcie wizyty właściwej podczas USG zobaczyłam JE!!!
Po raz kolejny krew uderzyła mi do głowy z wrażenia, łzy stanęły w oczach .....
Lekarz "wycenił" nas na 6 tc i 8 mm.
Potem dostałam taką litanie badań do zrobienia że od samego patrzenia zrobiło mi się słabo ......
- morfologia,
- toxoplazmoza
- HBB Ag
- HIV
- HCV
- TSH
- WR
- glikemia
- mocz

A krwi badać zdecydowanie nie lubimy bo mdlejemy , ot co!
 ;)

4 komentarze:

  1. Gratuluję! Będę Was podglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od pół roku mam mojego małego trolla przy sobie, ale tak cudownie powspominać ten okres ciążowy :) Gratulacje i powodzenia życzę - będę życzliwie obserwować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hafijo, Pomidorro!
    Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i życzliwość!
    Nadal jestem lekko oszołomiona (szczególnie zmianami fizycznymi ;)) ale z drugiej strony cieszę się jak nie wiem co!!!!
    Zapraszam do zaglądania i serdecznie pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też będę podglądać, bo jesteśmy mniej więcej na tym samym etapie ciąży :)

    Zapraszam na mojego bloga: www.9miesiecy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń